Najstarsze ślady życia sięgają w tym miejscu epoki neolitu. Tu również odkryto brązowe bransolety, grób kloszowy i popielnice związane z kulturą pomorską. Z tą starą wsią, leżącą dziś przy szosie Ujście - Czarnków, związanych jest też wiele legend. Jedna z nich opisuje Białą Damę - opiekunkę zwierząt i drzew - galopującą po okolicznych lasach na białym koniu. Może do dzięki niej do dzisiaj, większość sołectwa pokrywają lasy, w których ciągle nie brakuje grubej zwierzyny.
Od XV w. wieś była własnością Jabłonowskich herbu Zaremba. Oni też, pod koniec XVIII w., wznieśli parterowy, późnoklasycystyczny dwór, który - wraz z całym majątkiem - sprzedano w 1812 roku von Keglowi. Jak zanotował w swych kronikach Teodor Kiczka - całość sprzedano bardzo tanio, bowiem tylko za 80 tyś. talarów. Nowy właściciel, w połowie XIX w., dobudował do dworku neoklasycystyczną, dwupiętrową część pałacową z dwiema trójkondygnacyjnymi wieżami we wschodnim szczycie. Wówczas powstała też w Jabłonowie pierwsza szkoła oraz - istniejące do dziś - zabudowania dworskie: oficyna, lamus, kuźnia, spichrz, gorzelnia. Jedno z podań głosi, iż w kuźni pierwotnie mieściła się kaplica. Z tego okresu pochodzi również piękny park siedmiohektarowy, w stylu angielskim, w którym można znaleźć wiele okazałych świerków, daglezji, dębów, modrzewi.
Wtedy też wytyczono ponad 400-metrową aleję bukową, liczącą jeszcze niedawno 602 drzewa.
Słynną dziś aleję posadziła w 1825 r. żona von Kegla i - jak głoszą kroniki - dość długo chroniła ją przed mężem, któremu to marnotrawstwo ziemi nie przypadło do gustu.
Wraz z przejęciem Jabłonowa przez von Kegla, zaczęli napływać tu osadnicy niemieccy. We wsi istniały także gospodarstwa indywidualne; 4 należały do Niemców, 2 do Polaków. Zdecydowana przewaga ludności niemieckiej zachowała się w Jabłonowie do 1935 r. Wówczas, po częściowej parcelacji majątku ziemskiego, 2200 mórg magdeburskich nabył Wojewódzki Urząd Ziemski, by na gruntach tych stworzyć 40 osad. Połowa z nich przypadła osadnikom z Małopolski. Z okresem tym wiąże się typowa zabudowa polskich osadników, tzw. poniatówki (jest ich jeszcze 10!) oraz znaczne rozbicie wsi. Do dziś używa się tu takich nazw dzielnic, jak: Buki, Kasztanowa, Wiśniowa, Zatorze. Centrum, czy późniejsze - wybudowanie. To rozproszenie i znaczne odległości między gospodarstwami utrudniało nie tylko codzienne kontakty mieszkańców wsi, ale i późniejszą elektryfikację oraz budowę wodociągu. Napływ osiedleńców z Małopolski ożywił życie społeczne Jabłonowa. Po początkowych kłótniach, a nawet bójkach, między tymi z Poznańskiego a tymi z Krakowskiego, zawiązywała się współpraca i tworzyły nowe pomysły na rozwój wsi. W 1938 r. we wsi zainstalowano 4 aparaty radiowe, z których wszyscy chętnie korzystali, choć wcześniej obawiano się, iż przy ich pomocy będą podsłuchiwani przez miejscowego nauczyciela. Chłopi dość prędko zrzeszyli się w Wielkopolskim Towarzystwie Kółek Rolniczych, a kobiety w Kole Włościanek. Tuż przed wybuchem II wojny światowej, podczas ujskiej manifestacji patriotycznej, dzieci z Jabłonowa przekazały polskim żołnierzom swój dar - hełm, zakupiony przez mieszkańców całej wsi. W latach 30. prowadzono tu również poszukiwania ropy naftowej.
Podczas okupacji wysiedlono stąd, bądź wywieziono na roboty do Niemiec, większość polskich rolników, a czterech mieszkańców trafiło nawet do obozów koncentracyjnych. Opuszczone gospodarstwa zasiedlano Niemcami, sprowadzanymi tu znad Morza Czarnego; nie znali się oni jednak na uprawie roli, wysługiwano się więc Polakami. W czasie wojny miejscowi Niemcy znęcali się nad pozostałymi we wsi Polakami. Prym wiodła w tym niemiecka młodzież, bo np. ostatni właściciel majątku, Aleksander Scharnweber von Kegel, tylko krzyczał - dla pozoru - a bardziej znany był ze słabości do pięknych dziewczyn - bez względu na narodowość.
W pierwszych dniach po wyzwoleniu (27. l. 1945) do Jabłonowa wrócili nie tylko wygnańcy, ale ruszyli tu też okoliczni Polacy, by zdobyć żywność zgromadzoną w niemieckich magazynach. W 1945 r. we wsi została tylko jedna rodzina niemiecka.
Po wojnie na bazie majątku utworzony został zakład PGR (wchodził w skład Kombinatu PGR w Brzeźnie), w którym znalazło zatrudnienie wielu mieszkańców Jabłonowa. Dla nich wybudowane zostały bloki mieszkaniowe.
Różne koleje losu przechodził pałac von Keglów. W latach 1947-1975 mieściła się w nim szkoła podstawowa, potem popadł w ruinę, a obecnie wrócił do czasów świetności. W 2009 r. po rewitalizacji został oddany do użytku jako kompleks restauracyjno-hotelowy „Pałac Jabłonowo". Organizowane są w nim wesela i różne imprezy okolicznościowe nawet dla 200 osób.
Niedaleko pałacu rośnie przepiękna 190-letnia aleja bukowa - największy skarb przyrodniczy w tej okolicy.
Jabłonowo liczy 501 mieszkańców.
Żródło: "Miasto i gmina Ujście. Krótka Historia" wyd. przez "Akapit"
Źródło: "Ujście, nowoczesne miasto i gmina" wyd. przez Wydawnictwo "Media"